Redi, 20 maja 1938

Jak miło żyć w klasztorze, z dala od wrzawy zgiełkliwego świata, gdzie świat już nas nie może sięgnąć swymi zatrutymi żądłami, a Najświętsza i Niepokalana Matka Boska jest i naszą Matką. Tu jedynie, u Jej stóp, można znaleźć szczęście. Dla Niej nie są przykre trudne ofiary, jakich życie klasztorne od nas wymaga. Jakież to szczęście, móc co chwila oddawać cześć Swej Matce w niebie.

To też dzień dzisiejszy był szczęśliwy, a to o tyle, o ile się uciekałem pod opiekę Matki Najświętszej. Kiedy w modlitwie przyszło roztargnienie, skoro tylko przypomniałem sobie, że Matkę Najświętszą wielbię, wnet zapalało się serce ku Niej miłością i ufnością. Gorliwość więc zapełniała me serce, bo czułem, że Ona mnie nie opuści, lecz wesprze i wspomoże.