Redi, 21 sierpnia 1938

Jezus!

Niedziela. Zaledwie kilkanaście dni dzieli mnie od ślubów, to też tym bardziej pragnę się do nich przygotować, chciałbym być jak najgorliwszy, jak najwierniej zachować Regułę świętą, wszystko jedynie z miłości ku Bogu czynić, to też czynić usiłuję, lecz w rzeczywistości ileż razy to przedstawia mi się inaczej! Ileż to niepowodzeń, ileż zawodów mnie spotyka, z jednej strony widzę to szczęście służenia Bogu i to pragnienie oddania się Mu całkowicie, a z drugiej strony własna niemoc, własna słabość i czuję się tak słabym, takie sprzeczne uczucia i myśli krzyżują się w mym sercu, że nie jestem zdolny ani kroku o własnej sile uczynić, wówczas to przychodzi mi na myśl modlitwa i w niej jedynie widzę ratunek. Dzięki Ci, Boże, żeś mi okazał mą niemoc, to Tyś jest wszystkim, prócz Ciebie nikłe wszystko i marność sama. Dzisiaj w czasie ćwiczeń duchowych, im więcej się oddawałem w nich Bogu, tym większej doznawałem pociechy. Ave Maria!