Modlitwy nowicjusza kleryka Alfonsa Mańki OMI
O kiedyż Jezu, będę mógł powiedzieć: Panie, oto masz serce moje, bierz je w posiadanie. (7 listopada 1937)
Jezu! Wyniszcz mnie dla Twej miłości! (7 listopada 1937)
Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje podobne do Serca swego. (9 listopada 1937)
Droga pokory, droga zapomnienia, oto droga mego życia, po niej prowadź mnie, Jezu! (10 listopada 1937)
Tak chciałbym kochać Jezusa, Nim i w Nim tylko żyć, a tu w sercu oschłość. Z ust tylko wyrywa się prośba: Jezu, kocham Cię, ale serce jakby oziębłe, wola skłonna do grzeszności. Pragnienie służenia Ci, o Jezu, to jakby tylko mechaniczne, ale, o Jezu, tobie miłym jest kwilenie i szamotanie się małej jaskółeczki. Jezu, Ty mnie rozumiesz. Wiem, dlaczego tak się dzieje, bo Ty chcesz serce me uczynić według Serca Twego, chcesz mnie mieć pokornego i dlatego dajesz mi tyle dowodów mej nicości. (15 listopada 1937)
Przyszedłem do klasztoru, aby Boga szukać i Jego kochać, jeśli zaś zważam tylko na pociechy lub przyjemności, to nie Boga, ale siebie szukam. O, Jezu! Nie pozwól, aby tak miało być. Nauczony dniem dzisiejszym, że tylko w Tobie zadowolenie, chcę tylko Ciebie szukać. (18 listopada 1937)
Jezu! Jezu, chcę Cię kochać, kochać aż do szaleństwa, nie tylko w radości ale i w cierpieniu! I to mnie tylko chroni od rozpaczy. O, jak biedne muszą być te dusze, które na wieki są od Ciebie, Boże, odtrącone! Jezu, miłosierdzia! Jezu, dla Ciebie chcę cierpieć, cierpieć przez całe życie! Jezu! Do Ciebie chcę się wciąż uśmiechać przez łzy! (20 listopada 1937)
Za dużo jeszcze siebie szukam a nawet i w cierpieniach. Jezu. Kocham Cię i chcę Cię kochać, aż do szaleństwa! (22 listopada1937)
Jezu, w Twoje ręce się oddaję, a Ty, Boski Mistrzu, Ty mnie prowadź, Ty znasz najlepiej drogi, którymi chcesz mnie prowadzić. (25 listopada 1937)
Przy każdej sposobności wypowiadałem Mu te słowa: Jezu, kocham Cię. (28 listopada 1937)
Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego. Jezu, udziel mi tej łaski, abym był wzgardzony od świata i zapomniany od wszystkich, abym Tobie mógł tylko w pokorze i wierności służyć. (28 listopada 1937)
Ani chwili dla siebie, wszystko dla Ciebie, o Jezu! (4 stycznia 1938)
Jezu, nie pozwól, abym miał ustać na drodze doskonałości. Jezu, proszę Cię przez ranę Serca Twego Przenajświętszego, zrań i rozpal serce me tą miłością, aby tylko dla Ciebie płonęło. (15 stycznia 1938)
Jakie słabe są moje siły, w Tobie, Panie, ma ufność, niechże więc nie będę zawstydzony na wieki. (17 stycznia 1938)
Chcę być świętym! Jezu, oto ofiara Twej miłości na całopalenie za grzechy świata, spuść więc ogień Twej miłości, który ją strawi. (22 stycznia 1938)
Boże! Dziej się wola Twoja! Wolę Twą tylko chcę pełnić i nią tylko żyć. Dla Ciebie, Boże, cierpieć, dla Ciebie, za grzechy swoje. Oto, Boże, zesłałeś ucisk na mą duszę, wzburzyło się morze, na którym płynie ma łódka i groźne czarne fale grożą w każdej chwili jej zmiażdżeniem. Do kogóż mam wołać o ratunek, jak nie do Ciebie, o Panie? Boże, nie pozwól, aby miała w odmętach utonąć łódka moja, Boże, w Tobie cała moja nadzieja, niechże „więc nie będę zawstydzony na wieki”. Jezu, przez Serce Niepokalanej Panny Maryi ofiaruję Twojemu Przenajświętszemu Sercu wszystkie me myśli, słowa, uczynki, modlitwy, udręki i cierpienia. Intencję mą, Jezu, łączę z intencjami Twego Boskiego Serca. (26 stycznia 1938)
O, Jezu, oto z każdą swą chwilą chcę od nowa dla chwały Twej pracować z coraz większą gorliwością. (27 stycznia 1938)
Jezu, przeglądając ten dzień widzę swą ułomność i słabość, bez łaski Twej nic nie mogę. Tak bardzo bym pragnął Cię miłować, tymczasem cierpi serce me, że tak zimne jest i obojętne, o, jak wielka to boleść! O, Jezu! Tobie ją ofiaruję. Dziej się wola Twoja, o Boże! (29 stycznia 1939)
Jezu, tyś moja jedyna, cała nadzieja, Tyś moim ratunkiem, Ty mi wszystkim, ponad wszystkie marności świata. (1 lutego 1938)
O, Jezu, niech się dzieje Twoja święta wola. W Tobie, o Boże, cała nadzieja, niechże nie będę zawstydzony na wieki. Boże, z miłości dla Ciebie chcę cierpieć i cierpienia te ofiaruję Ci zawsze z zasługami Jezusa Chrystusa jako pokutę za grzechy moje. Czymże więc jest ten świat, który nas tak pociąga, jak nie próżnością i marnością, jakąż pustkę on tworzy w sercu naszym! Ty tylko, o Boże, jesteś w mocy ją zaspokoić. (4 lutego 1938)
O, Jezu, nie dozwól, abym miał osłabnąć w gorliwości. Jezu, Ty bądź mym Mistrzem i Nauczycielem, Ty mnie prowadź po drodze życia zakonnego, w Twoje ręce składam swą wolę i Tobie się całkiem oddaję prowadzić! (6 lutego 1938)
Daj, Boże, abym w tych rekolekcjach się całkiem nawrócił do Ciebie i rozpoczął nowe życie, życie według woli Twej świętej. Za patrona rekolekcji obieram sobie św. Józefa i św. Tereskę. (9 lutego 1938)
Podczas rekolekcji św. przechodziłem udręki duchowe, niepewność i skrupuły: O, Maryjo, wspieraj mnie, o Matko Nieustającej Pomocy, nie dopuszczaj, abym miał utracić Boga mojego! (18 lutego 1938)
O, Boże, dajesz mi obumrzeć dla tego świata, dla siebie samego, o Boże, ochotnie to przyjmuję i Ciebie już tylko pragnie moja dusza; Boże, wznieć wśród tych ciemności w sercu gorącą ufność ku Tobie. (19 lutego 1938)
Jezu, Ty bądź mym Mistrzem, mym nauczycielem! Jezu, przebacz me nieumiarkowanie! (23 lutego 1938)
Chcę się oderwać od świata, aby teraz móc oddać się całkiem Bogu i aby kiedyś móc wrócić, jeśli taka będzie wola Boża, w ten świat, ale już tylko po to, aby nieść tam światło Ewangelii św. O Boże, tej chwili pragnę, dlatego Ty sam przygotuj mnie na nią. (24 lutego 1938)
Gdzie więc, o Jezu, te tak piękne przyrzeczenia i postanowienia, jakie Ci przed ołtarzem w kaplicy dawałem? Jezu, przebacz! Spojrzyj na moją ułomność, słabość i sam przyjdź mi z pomocą, bo sam do niczego nie jestem zdolny, jedynie do obrażania Ciebie! (5 marca 1938)
Dokąd więc ja się mam udać, jeśli nie do Ciebie, o Jezu, cierpiący w Ogrójcu? Trwoga zewsząd mnie ogarnia, nigdzie ni promyka światełka, tylko chmury czarne, gnane szalonym wichrem wokół, mnie otaczają. O Jezu, oto z Tobą chcę wstąpić najpierw do Ogrójca, aby tam nauczyć się od Ciebie modlić i cierpieć, aby przez Ogrójec móc z Tobą wstąpić na Kalwarię! (6 marca 1938)
Boże, w Tobie cała moja nadzieja, niechże nie będę zawstydzony na wieki! (7 marca 1938)
Wszystko zdaje mi się tylko czczą pustką i świat, jaki on złudny, czyż on potrafi dać komuś szczęście, gdzież więc go szukać, jeśli nie w Tobie, o Boże? Jedynie Bóg mój i wszystko moje. Ty, o Boże, jedynie możesz napawać i zaspakajać mą duszę. Ciebie tylko chcę kochać i Tobie służyć, nie dla swego szczęścia, ale że Ty jesteś godzien Tego. (14 marca 1938)
Dziś jednak zbyt się dałem opanować trwodze, bo nazbyt zwracałem oczy na siebie, na swą nędzę, a ta mnie tylko jeszcze większą obawą napełnia. Za mało w takich chwilach polecam się miłosierdziu Bożemu. Tymczasem Bóg chętnie przyjmuje me troski, o ile Mu je polecam, sam zaś Jezus przyzywa do siebie utrapionych. Oto i ja śpieszę do Ciebie, o Jezu, ukryj mnie w Twoich ranach Przenajświętszych, przez Twą mękę wzmocnij mnie. O, Jezu, gdzież mam szukać ratunku, jeśli nie u Ciebie? Jezu, oświeć jednym promykiem ciemności mej duszy, rozprosz swym ramieniem wątpliwości i niepokoje, Jezu, pozwól mi spocząć w „cieniu Twych skrzydeł bezpiecznie”. (15 marca 1938)
Kiedyż, o Panie, i w mym sercu zapanuje wiosna, kiedyż słońce Twej miłości wypłoszy wszystkie mroki i trwogi mej duszy, a ożywi całą duszę, natchnie tym świętym życiem, życiem już tylko z miłości ku Tobie, o Boże, dla Twej chwały! Spraw to, o Boże, i tego tylko pragnę, aby się we mnie, jak i w Twych stworzeniach, doskonale wypełniła Twa święta wola. (21 marca 1938)
Z duszy mej często wyrywa się westchnienie, jakbym to chętnie czynił dla Ciebie, Jezu, gdybym wiedział, że to cierpienie jest Ci miłe, a dla mnie zbawienne, lecz widzę swą duszę w tak strasznych niepokojach i przeżyciach, jakże ona może Ci być, o Jezu, miła. Widzę Cię zewsząd opuszczonym i do tego niepewność jeszcze zaczyna trapić mą duszę, lecz zapominam, że właśnie wierność w takim cierpieniu jest Ci miłą i przyjemną, że ta wierność jest ofiarą, przez którą składamy siebie samych. Stała więc wierność łasce Twojej, o Jezu, w każdej chwili, choćby wśród największych pokus, może ze mnie uczynić ofiarę Twej miłości, niech więc łaska Twoja to sprawi. (14 maja 1938)
O, Jezu, dopomóż mi w walce ze swymi wadami! (16 maja 1938)
Jezu mój! Jezu mój! Ty wiesz, że chcę być godnym uczniem Twoim! Matko moja, ratuj mnie! (23 maja 1938)
Ty, o Jezu, wiesz, że tylko dla Ciebie chcę żyć i Tobie służyć. Ty znasz mą słabość, ufam w Twą pomoc, jeśli więc można, niech odejdzie ode mnie ten kielich goryczy, wszelako nie moja, ale Twoja wola niech się stanie! (27 maja 1938)
O, Matko Boża i Matko ma Najdroższa, udziel mi łaski opanowania wyobraźni. (27 maja 1938)
O, Jezu, kiedy będę mógł spocząć w Twym Sercu na zawsze?! (30 maja 1938)
Najsłodsze Serce Jezusa, spraw, abym Cię kochał coraz więcej. (31 maja 1938)
O, Jezu, mój Jezu, nie opuszczaj mnie! O, Maryjo, Matko Najświętsza, przybądź mi ku pomocy! (1 czerwca 1938)
O, Jezu mój, Jezu, Ty wiesz, że Cię kocham, że mimo swych słabości do Ciebie chcę należeć, dla Ciebie tylko żyć! (4 czerwca 1938)
Jezu mój, kiedy będę mógł Ci się oddać całkowicie, kiedy będę już zupełnie do Ciebie należał, że nic nie będzie mogło mnie od Ciebie oderwać! Oto już tyle miesięcy jestem przy Tobie, pod jednym dachem mieszkam z Tobą, mimo to jeszcze pozostałem starym człowiekiem, mimo to często jeszcze myślę o własnym zadowoleniu i pociesze, mimo to nie nauczyłem się jeszcze Cię kochać, kochać bezgranicznie, tak żebym tylko Ciebie widział, o Tobie tylko myślał, zapomniawszy o sobie samym. Ty, o Jezu, wiesz, że Cię kocham, w Twoje więc ręce składam losy swego życia. Ty mi bądź Mistrzem, Nauczycielem, Pocieszycielem. (7 czerwca 1938)
Jakże jeszcze daleko jestem, o Jezu, od Ciebie! (8 czerwca 1938)
Kiedyż, o Jezu, będę się mógł wyzwolić z mych utrapień i ucisków wewnętrznych, aby Ci zawsze służyć, szczególnie wówczas, gdy żądasz ode mnie tej czystej wiary i miłości, która by wypływała z woli całkowicie Tobie oddanej? Świętość nie polega na aktach zewnętrznych, czy też na długich modlitwach, ale na stałym usposobieniu ducha w pobożności, na stałym chodzeniu w obecności Twojej, o Jezu. Widzę to, a jednak nie idę za Twoim głosem, który do mnie mówi przez prace i zajęcia, zabawy i wypoczynek. Jakże więc to jest mi często powodem rozproszenia umysłu na modlitwie. O, dobry Jezu, oto postanawiam raczej mniej wymawiać aktów i modlitw, ale za to z większą uwagą i starannością, aby ustrzec się od odmawiania ich lekkomyślnie, czy też całkiem bezmyślnie. Chcę więc w każdej chwili pamiętać o Twojej obecności, serce swe mieć zawsze u stóp Twoich, o Panie, aby tam znaczyło każdym uderzeniem nowy akt miłości. (9 czerwca 1938)
O, Jezu, Ty jeden wiesz, jak mi smutno, kiedy nie dajesz mi poznać, że mieszkasz w sercu, kiedy się ukrywasz przede mną. O, Jezu, Ty wiesz, że mimo oschłości, do Ciebie chcę się tylko uciekać! (11 czerwca 1938)
Jezu, przez Serce Najświętszej Twej Matki ofiaruję Twemu Przenajświętszemu Sercu wszystkie chwile życia swego. Dla Ciebie, o Jezu, wszystko: każdą swą chwilkę, każdą swą władzę, cały Ci się, o Jezu ofiaruję. (23 czerwca 1938)
O, Boże, jak wielka Twa dobroć, czymże ja jestem, że udarowałeś mnie tak wielką łaską, łaską powołania, że wyrwałeś mnie spośród zdradliwego świata, abym tu mógł żyć oddany Tobie. Dobroć Twoja to sprawiła, niechże więc na wieki będzie pochwalona. (25 czerwca 1938)
Dla Ciebie, o Jezu, ten świat porzuciłem, Tobie też więc się cały oddaję, Twoim chcę być w życiu i w śmierci! (25 czerwca 1938)
Ty jeden, o Jezu, wiesz, że dla Ciebie tylko chcę żyć, umierać! (8 lipca 1938)
Jakże miło cierpieć dla Ciebie, o Jezu! Ale jakaż, o Panie, nieudolność w tych cierpieniach i ofiarach! Ty sam, o dobry Jezu, naucz mnie zaparcia się samego siebie, naucz mnie nieść krzyż swój, abym Cię mógł naśladować! (9 lipca 1938)
W dniu dzisiejszym niewiele zrobiłem dla Ciebie, o Jezu, o jakże daleko jestem od Ciebie! (14 lipca 1938)
Postanawiam, o dobry Jezu, od tej chwili nie opuszczać się i nie oddalać się od Ciebie, chociażby w rzeczy najmniejszej, wiecznie więc chcę trwać przy Tobie, o Jezu, a Ty wspomóż mnie łaską Twoją, abym nigdy już Cię nie zasmucał swymi grzechami! (16 lipca 1938)
Spraw to, o Matko Najświętsza, Matko Boga i Matko moja, abym Twój szkaplerz godnie nosił, umarł z Twym znakiem zbawienia na piersi i tak zasłużył sobie na Twoje wstawiennictwo za mną grzesznikiem! O, Maryjo! Chcę być godnym sługą Twoim. Ave Maria! (19 lipca 1938)
Gdzie mogę znaleźć pociechę i pokój? Nic zewnętrznego, stworzenie dać mi go nie może, tylko Ty, o Panie! (26 lipca 1938)
Dziękuje Ci, Boże, żeś mi okazał mą niemoc, to Tyś jest wszystkim, prócz Ciebie nikłe wszystko i marność sama. (21 sierpnia 1938)
Chcę być kapłanem na wzór Najświętszego Serca Jezusowego! Chcę być Oblatem na wzór serca naszego założyciela Ojca de Mazenod! (16 lutego 1939)