Redi, 11 czerwca 1938
Jezus!
Ćwiczenia swe starałem się dobrze odprawić, jednak przez cały dzień byłem do pewnego stopnia roztargniony, choć starałem się skupić jednakowoż, to mi się nie udawało.
Czułem pewne wewnętrzne opuszczenie i utrapienie. Widziałem tylko swą nędzę, swą słabość i ułomność, tak samo czczość próżności światowych, nic zewnętrznego, stworzonego, nie mogło mnie pocieszyć, a w duszy mej ciemność!
O, Jezu, Ty jeden wiesz, jak mi smutno, kiedy nie dajesz mi poznać, że mieszkasz w mym sercu, kiedy się ukrywasz przede mną. I Jezu, Ty wiesz, że mimo oschłości, do Ciebie chcę się tylko uciekać!