Redi, 14 lipca 1938

Jezus!

W dniu dzisiejszym niewiele zrobiłem dla Ciebie, o Jezu, o jakże daleko jestem od Ciebie! Do południa i po południu zrywaliśmy wiśnie w ogrodzie. Praca fizyczna. Ileż to dusz świętych z radością się jej podejmowało, bo podczas niej mogły spokojnie snuć rozważania o skarbie swego serca, o Bogu, gdy tym czasem ileż to już razy postanawiałem, a jednak dotychczas nie mogłem jeszcze tego osiągnąć. To mnie napełnia smutkiem. W czasie rekreacji jakże często umysł mój chciwy i ciekawy na nowinki i to lekkomyślne. Na ogół zauważyłem u siebie opuszczenie się, utracenie skupienia i ducha gorliwości, po części powodem tego jest to, że nie mogę pogodzić z tym życiem troski o zdrowie zalecanej mi przez przełożonych.