Redi, 14 czerwca 1938
Jezus!
Szczęśliwym się czułem w dniu dzisiejszym. Ćwiczenia duchowne mnie bardzo pociągały, bo też je starannie odprawiłem. Podczas brewiarza jednak często dałem się unosić roztargnieniu, niedbale zwalczanemu. Z okazji, że się zbliża okres wakacji szkolnych, myśli me często uciekały do mej przeszłości, zwłaszcza do zeszłorocznej matury i wakacji. Przez to zaczęła się rodzić, pewna ciekawość, jak to w tym roku będzie, czy nas kto z dawniejszych Ojców Profesorów odwiedzi. Wszystko to jednak przyczynia się do roztargnienia, do osłabienia gorliwości wewnętrznej, a więc i do zaniedbania się. Dlatego teraz postanawiam tym więcej zważać na siebie, zwłaszcza w tych ostatnich miesiącach nowicjatu, ażeby nie tylko nie osłabić przez własne lekkomyślne zaniedbanie się życia wewnętrznego, ale aby je jeszcze tym bardziej przed ślubami spotęgować. Będę więc zważał, aby unikać mowy i myśli światowych, albo i o wakacjach.