Redi, 6 lipca 1938
Jezus!
Rano, po przebudzeniu, czułem w sobie oschłość, więc niedbale kierowałem swą myśl ku Bogu, aby Mu poświęcić dzisiejszy dzień. Podczas medytacji nie mogłem się skupić. W ćwiczeniach duchownych znajdowałem rozkosz i pociechę, wobec czego starałem się je dobrze odprawić, aby unikać oziębłości w swym życiu, która tak bardzo ludziom szkodzi. Postanowienia z medytacji nie wypełniłem, zapomniałem o nim, bo nie dość przemyślałem o środkach, jakie miałem zastosować, by je osiągnąć. W czasie wykładu za mało byłem skupiony, aby kierować uwagę na jego przedmiot.