Redi, 18 lipca 1938
Jezus!
Dzisiaj o. superior przyniósł na wykład pewną pocztówkę, adresowaną do całego kursu, z datą 15 lipca br. Pocztówka ta pisana była przez pewnego fratra (kleryka), który co dopiero opuścił Markowice i kilka dni przebywał w domu (rodzinnym), mając następnie jechać do Krobi (do seminarium). Między innymi pisze on, że w domu dobrze, a więc, aby sobie przedłużyć pobyt w domu, otrzymał „rozkaz”, łagodniej mówiąc: radę bawienia się w dyplomację, aby otrzymać pozwolenie na dłuższy pobyt.
Ojciec superior zwrócił nam uwagę, jak to często bywa z tymi, którzy kończą nowicjat. Jeśli się w nowicjacie nie dość nabierze ducha prawdziwie zakonnego, to po zakończeniu nowicjatu, utraci się i to co się zyskało. Nie urobiwszy gruntownie swojego ducha podczas nowicjatu, łatwo powraca się do stanu oziębłości, a nawet lekkomyślności.