Na liście kandydatów na ołtarze znalazły się 122 osoby. Proces beatyfikacyjny drugiej grupy polskich męczenników z okresu II wojny światowej trwa od 2003 roku.

Pierwszą grupę, 108 polskich męczenników, zamordowanych podczas II wojny z nienawiści do wiary, beatyfikował Jan Paweł II już 13 czerwca 1999 w Warszawie, w czasie swojej pielgrzymki do Polski. W tym gronie jest sześciu kapłanów pochodzących ze Śląska, a wśród nich o. Józef Cebula spod Opola. Wiele lat spędził w Lublińcu i w czasie swojej edukacji, i pracy w Małym Seminarium Oblatów. Był wychowawcą m.in. kleryka Alfonsa Mańki.

Początek wojny został o. Cebulę w Markowicach, gdzie był superiorem klasztoru oraz mistrzem nowicjuszy. Gdy zarządca majątku w Markowicach wydał rozkaz burzenia figur Matki Bożej w dwóch okolicznych kapliczkach, o. Cebula mówił podwładnym: „Kto chce być oblatem, ten do rozbijania figur nie pójdzie”. Tak trafił do KL Mauthausen-Gusen. Zginął 9 maja 1941 roku po trzech tygodniach przebywania w obozie.

Wyniesiony został wówczas na ołtarze ks. Emil Szramek, proboszcz kościoła Mariackiego w Katowicach, zamordowany w Dachau, a także ks. Józef Czempiel spod Piekar Śląskich, proboszcz w Hajdukach Wielkich (dziś część Chorzowa).

Akcja ludobójstwa Intelligenzaktion skierowana była przeciwko elicie intelektualnej, w tym przeciw duchownym. Była zaplanowana i metodycznie zrealizowana. Drugim procesem beatyfikacyjnym, od 2003 roku jest objęty między innymi ks. Franciszek Kałuża z ziemi cieszyńskiej, działacz społeczny i obrońca polskości ze Śląska. Zamordowany w Dachau. Na tej liście 122 Sług Bożych jest też Euzebiusz Huchracki, Franciszkanin z Katowic, zagazowany w samochodzie wyposażonym w komorę gazową w obozie Hartheim pod Linzem.

Kandydatem na ołtarze w tej grupie męczenników jest Franciszek Bryja z Rajczy koło Żywca, aresztowany także za tajne nauczanie. Zagazowany w transporcie inwalidów w Dachau.

Salezjanin Franciszek Harazim z Osin (Żory) został zakatowany w KL Auschwitz. Podczas pracy na żwirowisku kapo zrzucili belkę na jego szyję i stali na niej, aż udusili. Salezjanina Jana Świerca z Chorzowa w KL Auschwitz spotkał ten sam los. Kapo łamie mu kręgosłup i kamieniem rozbija głowę.

Nie wszyscy męczennicy z tej 122-osobowej listy przeszli weryfikację krajową.