Dzienniczek duchowy, 25 stycznia 1938
„Zapał pierwszych misjonarzy przelewa się w nasze dusze, on (św. Eugeniusz) nam pierwszy darował drogę do doskonałości w naszym Zgromadzeniu. Pierwsi misjonarze najbardziej upodobnili się do Jezusa Chrystusa w gorliwości o chwałę Bożą. O. Grollier, będąc nowicjuszem, odznaczał się pilnością w praktykowaniu cnót zakonnych i zapałem swego charakteru, jako nowicjusz już serce jego wołało: „Donnez moi des âmes”.
„Duch tych pierwszych misjonarzy pobudzał w dniu dzisiejszym mą gorliwość w dążeniu do całkowitego wyrzeczenia się siebie dla chwały Bożej. On jest mi pomocny w chwilach trudnych i pokus, Oni mogli tak bardzo uświęcić się, tak bardzo postąpić w zaparciu się, żyjąc i przestrzegając tej samej Reguły św., dlaczego i ja bym nie mógł. W Jezusie moja nadzieja!”
Alfons wspomina o. H. Grollier’a, misjonarza Arktyki, który w swojej misyjnej drodze dotarł na krańce świata i pisał do Eugeniusza z miejscowości Good Hope: „Niezapomniana data, dzień 2 września 1859 roku! Baranek, rzeczywisty Pan, po raz pierwszy został ofiarowany na kresach swojego dziedzictwa”.
„W roku 1911 wikariusz apostolski Mackenzie, biskup Brenat, również oblat, powierzył dwom ojcom: Rouviere i Leroux zadanie nowej wyprawy misjonarskiej do eskimoskiej „miedzianej ziemi” nad Oceanem Lodowatym, przy ujściu rzeki Coppermine. Ci dwaj młodzi ludzie, liczący jeden – trzydzieści, a drugi – dwadzieścia osiem lat, dotarli tam następnego roku, po przebyciu 600 kilometrów od punktu wyjścia. Potem przez trzy długie lata okryła ich los zupełna tajemnica. Aż wreszcie wyszło na jaw: obydwaj ojcowie zostali zamordowani przez dwóch Eskimosów, na rozkaz ich przywódcy, jako ofiara przebłagalna. Równocześnie z męczeństwem dokonuje się cud. Dzieje się to za pośrednictwem zmarłej niedawno w niewielkim klasztorze francuskim siostry zakonnej Teresy od Dzieciątka Jezus. Jeden misjonarz z taką samą prostotą wiary, jaka ożywiała ową karmelitankę, wziął z jej grobu w Lisieux, garść ziemi i kiedy biskup, bez jakiejkolwiek nadziei, poleca zamknąć misję, rzuca tę garść ziemi na grupę Eskimosów. Wtedy zaczęły się nawrócenia. Od śmierci ojca Grollier upłynęło 50 lat”. ( Z książki „Wybrał ubogich”)
Przygody misyjne i gorliwość apostolska o. Grollier oraz pierwszych oblatów zdobywających dla Chrystusa mieszkańców krańców ziemi, rozpalały powołanie oblackie u nowicjusza Alfonsa.