Zeszyt Recapitulatio diei, (Redi), 13 maja 1938
Ogólnie dzień ten był dla mnie dniem spokojnym i zarazem dniem gorliwości, z czego i wypływała radość ducha, lecz pod wieczór gorliwość ta zaczęła ustępować, a na jej miejsce weszło pewne zniechęcenie, przyczyną tego były moje wewnętrzne przeżycia moralne.
Rano gorliwie zabrałem się do ćwiczeń, znajdowałem też w nich rozkosz i pociechę. Myśl, aby tylko w obecnej chwili jak najlepiej służyć Bogu i o tą się jedynie troszczyć, dodawała mi otuchy. Po południu zostałem wysłany do S…, lecz to mnie przyprawiło o roztargnienie. Winna była temu pewna niedbałość w usiłowaniu zachowania skupienia, jako też już na samym początku pewien pośpiech, raczej wewnętrzny. Przez to poznałem brak stałości wewnętrznej i obojętność na takie rzeczy.