Podsumowanie dnia, Redi, 19 maja 1938
Rano czułem się nie zdrów, to też brak mi było zapału do pracy, chociaż starałem się przezwyciężyć siebie, zdawało mi się, że ćwiczenia duchowne odprawiam tylko machinalnie, bez głębszego przejęcia się nimi, bo rzeczywiście trudno mi było się skupić, jednak dlatego nie zaniechałem ćwiczeń, lecz wciąż myśl swą ku nim naginałem.
Po południu była przechadzka do Sławska, podczas niej się trochę rozerwałem, starałem się rozmawiać ze współbraćmi na tematy pobożne i przyłączyłem się do takich, którzy chętnie o tym mówią. W Sławsku, w kościele, doznałem pociechy od Jezusa utajonego w Świętej Eucharystii i św. Tereski, mojej siostrzyczki. W nich i w Matce Najświętszej pokładam całą swą nadzieję, w ich rękach są losy mego życia.