Redi, 20 lipca 1938

Jezus!

Dzień ten był dla mnie szczęśliwym. Czułem w sobie zapał i gorliwość do służby Bożej, toteż ćwiczenia duchowne przyniosły mi zadowolenie i pociechę. Rano, po przebudzeniu się, a nawet i później, czułem w sobie oschłość i nawet do pewnego stopnia zniechęcenie, lecz w ciągu dnia udało mi się je opanować, przyczyniło się do tego także czytanie duchowne. Wszystkie swe ćwiczenia z miłości ku Bogu starałem się dobrze odprawić, unikając dobrowolnego roztargnienia. Trudność sprawia mi zachowanie skupienia przy odmawianiu brewiarza w chórze, zwłaszcza podczas matutinum. Dzisiaj wielkiej pociechy i szczęścia doznałem w czasie odmawiania tej ślicznej modlitwy jaką jest różaniec. Ave Maria!