Stacja III: Pierwszy upadek

Kłaniamy Ci się, Panie Jezus Chryste, i błogosławimy Tobie.

Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28).

Pod krzyżem upada się nie tylko z powodu grzechów. Pod krzyżem pada się na kolana z miłością i czcią, zawierzając siebie Bogu. Bo krzyż nie tylko przytłacza ale także umacnia i wskazuje drogę. Dla dziecka Bożego krzyż Chrystusa nie jest znakiem upadku ale Bożego błogosławieństwa.

„Coraz większe czarne chmury zaczęły gromadzić się nad mą duszą. Byłem roztargniony, a starając się wniknąć w tą sprawę zamiast światła, jeszcze więcej znajdowałem ją zawikłaną i potęgowałem zamieszanie. Cóż uczynię? Tak bardzo odczuwam potrzebę kierownika duchowego, wszak on by mi wskazał pewną drogę, lecz Bóg mi go zabrał, powołując go na inne miejsce. Za wzorem św. Tereski, której również Bóg zabrał kierownika, aby sam nią kierować, pójdę do stóp krzyża i tam złoże wszystkie swe troski” (23 sierpnia 1938).

„O ile mam trudności powinienem się cieszyć, bo przez nie jedynie mogę dojść do zwycięstwa. Trudności te pobudzają moją duszę do walki. Oświecony łaską Bożą poznaję wciąż swą nicość, nieudolność a dobroć i miłość Boga” (28 października 1937).

„Trudności i troski zalewały mi serce, ale myśl o Bogu, że On jest dla mnie wszystkim, że On jest wszechmogącym, a zarazem najlepszym Ojcem, rozpraszała chmury, bo czułem się jak słabe dziecko, pod opieką Ojca” (23 sierpnia 1938).