Stacja XIII: Pan Jezus zdjęty z krzyża złożony w ramiona swej Matki
Kłaniamy Ci się, Panie Jezus Chryste, i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Obok krzyża stała Matka Jezusa. Oto Matka twoja (19, 25-27).
Oblat Maryi Niepokalanej, Jej ofiarowany. Nie było przy nim jego rodzonej mamy Karoliny, ale była Niepokalana. Maryja, Matka Boża jest wierna, przytula do siebie ten szkielet obciągnięty skórą o anielskim obliczu. Tak zeznali naoczni świadkowie: „Widzieliśmy go po śmierci. Był to szkielet z anielską pogodą na twarzy.”
Ani cierpienie, ani śmierć, ani nienawiść nie zniekształciły oblicza Jej dziecka, które promieniuje anielską pogodą nawet po śmierci. To promienie łaski Bożej. Wykorzystał każdą chwilę swego krótkiego życia idąc za Jezusem. Bo jak napisał w nowicjacie: „smutno przedstawia się czas zmarnowany” (6 grudnia 1937). Wypełnił swoje powołanie na ziemi a teraz może powiedzieć Bogu i Niepokalanej: ‘ślubuję na wieki’, bo już czasu nie ma, jest wieczność. A ze wszystkiego największa jest miłość.
„Jezu, kocham Cię” (28 listopad 1937).
„Oddaję się pod płaszcz macierzyńskiej opieki Maryi, prosząc Ją o łaski, abym okazał się godnym Jej Syna oblatem, a szczególnie zaś proszę Ją o te cnoty, którymi tak się odznaczała: o pokorę i czystość” (18 luty 1938).
„W dzień ślubów, w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, chcę ofiarować Jej z całego siebie wszystkie swoje przeszłe, teraźniejsze i przyszłe zasługi, aby Ona według swego upodobania nimi rozporządzała” (18 sierpnia 1938).