Reme, 21 sierpnia 1938
Jezus uzdrawia głuchoniemego
1 Przedstawiam sobie w wyobraźni ten obrazek wyjęty z Pisma Świętego. Jezus wyprowadza z tłumu chorego i uzdrawia go na uboczu. Zastanawiam się, czy więc i moja dusza nie jest podobna do tego chorego. Czy i ona nie jest głucha na wołanie Jezusa, przez natchnienia, łaski, wyrzuty sumienia, przez nauki duchowne? Czy i ona nie jest niema wobec kierownika duchownego, przełożonych, a wreszcie wobec samego Boga na modlitwie?
2 Rozmyślanie dzisiaj odprawiłem dobrze. Za mało jednak zważam na stronę praktyczną zastosowaniu go w swym życiu, w ciągu dnia. Wniosek: O ile ja czuję się schorzałym na duszy to powinienem, jak ów chory z Ewangelii świętej, udać się do Jezusa i Jezusowi przedstawić swe dolegliwości, Jemu, sam na sam powierzać swe troski. Prosiłem więc Jezusa, aby przyszedł do mnie w Komunii świętej i uleczył mą duszę z jej chorób.
Postanowienie: Z większym nabożeństwem przyjąć Komunię świętą i prosić Jezusa, aby uzdrowił mą duszę.