Stacja IX: Pan Jezus upada po raz trzeci
Kłaniamy Ci się, Panie Jezus Chryste, i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Jezus rzekł do nich: módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Sam padł na kolana i modlił się: nie moja wola, lecz Twoja Ojcze niech się stanie. Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i pokrzepiał Go. Pogrążony w udręce, jeszcze usilniej się modlił (por. Łk 22, 39-46).
Wyczerpany do ostatka dostaje się do obozowego szpitala, na rewir. Z tego upadku jego ciało już się nie podniesie ale dusza umocniona w dniu śmierci sakramentem pokuty, o który poprosił leżącego obok chorego kapłana, podnosi się i wznosi do nieba, do świętości. A nawet cierpiące i umierające ciało unosi swój wzrok w górę, do rzeczy Bożych, ku zjednoczeniu z Bogiem w ofierze miłości. Umierając, modli się.
„W miłosnym skupieniu trwałem przed Najświętszym Sakramentem, korzystałem z tych darów, aby teraz duszę swą już przysposobić na czas próby, na czas doświadczeń, aby wielką ufnością, kochać Jezusa i Jemu się cały oddawać” (4 listopada 1937).
„Jezu! Jezu, chcę Cię kochać, kochać aż do szaleństwa, nie tylko w radości ale i w cierpieniu! I to mnie tylko chroni od rozpaczy. O, jak biedne muszą być te dusze, które na wieki są od Ciebie, Boże odtrącone! Jezu miłosierdzia! Jezu, dla Ciebie chcę cierpieć, cierpieć przez całe życie! Jezu! Do Ciebie chcę się wciąż uśmiechać przez łzy!” (20 listopada 1937).
„Dziś rano byłem bardzo szczęśliwy, niepokoje ustąpiły i czułem, że spoczywam w Bogu” (23 października 1937).