Redi, 04 czerwca 1938

Jezus!

Dzień ten był dla mnie spokojnym, chociaż nie wolnym od win z powodu mej ułomności i słabości. Im więcej wysiłku włożę w pracę swą nad sobą, im więcej mnie kosztuje ofiara, tym większy czuję zapał i gorliwość do dalszej, wytrwałej pracy.

Chcę więc korzystać z każdej sposobności, aby się ćwiczyć w cnotach właściwych zakonnikowi. Jednak w ciągu dnia ileż to jeszcze myśli próżnych, lekkomyślnych i niedorzecznych snuje się po głowie, iluż roztargnień one są przyczyną. Jakaż ich przyczyna. Zdaje mi się, że się im stanowczo nie sprzeciwiam, lecz pomimo, że je zwalczam nadal pozostają w moim umyśle.

O, Jezu mój, Jezu, Ty wiesz, że Cię kocham, że mimo swych słabości do Ciebie chcę należeć, dla Ciebie tylko żyć!”