Redi, 21 czerwca 1938

Jezus!

Dzisiaj byłem w M… (Mogilnie?). W tym krótkim zetknięciu się ze światem spostrzegłem, jak wiele we mnie jeszcze zostało starego człowieka. Którego z sobą przyniosłem ze świata. Dopóki byłem w domu, on się tak nie dał znać, lecz jak tylko zetknął się ze światem ożył na nowo. Jednak za pomocą Bożą chcę wyniszczyć w sobie wszystko, co jeszcze we mnie pozostało światowego. Dzisiaj matutinum odprawiłem niedbale, nawet w czasie czytania lekcji się śmiałem, przez co i innych do śmiechu pobudziłem i dałem im zgorszenie. Dlatego postanawiam tym uważniej teraz odmawiać brewiarz, zadając sobie w czasie odmawiania go jakieś umartwienie. Chwilka rozproszenia umysłu, jakże wiele szkody przynosi duszy i zakłóca jej spokój.