Droga Krzyżowa z Sługą Bożym klerykiem Alfonsem Mańką, męczennikiem

Wstęp

             „Utrapienie i ucisk duchowy dręczyły mnie przez cały dzień. Czuję się strapionym i przygnębionym. Wątpliwości i niepewność obległy mnie i zakryły czarnymi chmurami to słońce promieniujące miłością, to Serce Jezusa. O, Jezu, niech się dzieje Twoja święta wola. W Tobie, o Boże, cała nadzieja, niechże nie będę zawstydzony na wieki. Boże, z miłości dla Ciebie chcę cierpieć i cierpienia te ofiaruję Ci zawsze z zasługami Jezusa Chrystusa jako pokutę za grzechy moje. Czymże więc jest ten świat, który nas tak pociąga, jak nie próżnością i marnością, jakąż pustkę on tworzy w sercu naszym! Ty tylko, o Boże, jesteś w stanie ją zaspokoić” (4 lutego 1938).

„Rano wziąłem za przedmiot medytacji ufność w Bogu. Rozmyślanie to sprawiło mi wielką ulgę, bo z całą ufnością się dziś oddawałem Bogu, często podczas dnia wzbudzałem akt ufności i nadziei. W duszy mej nastąpił spokój, ćwiczenia odprawiłem dobrze i tu w ciągu dnia okazuje się ta zasada, że o tyle postępujemy w doskonałości, o ile w pracę tę włożymy swego wysiłku, zaparcia, zaczynając i prowadząc tę pracę systematycznie, a nie tylko ogólnie. Stawianie sobie często tego pytania, po co tu (do klasztoru) przyszedłem, pobudzało mnie do gorliwości, bo o ile przyszedłem Bogu służyć, wciąż Jemu każdą chwilę powinienem poświęcić, a ile zaś razy spojrzę na krzyż, widzę tam Boskiego Zbawiciela, który całkiem się wyniszczywszy wisi bez skargi na krzyżu i to za mnie!” (5 lutego 1938).

„Dziś przechodziłem walkę z oschłością, to jest to spod czego trzeba mi się stanowczo wyrwać, a raczej bronić, aby nie ulegać, bo oschłość, jeśli się jej ulegnie, prowadzi do oziębłości, a ta gubi zakonnika. Obowiązkiem zakonnika jest dążenie do doskonałości, oziębły natomiast zakonnik cofa się na tej drodze i idzie na zatracenie. O, Jezu, nie dozwól, abym miał osłabnąć w gorliwości. Jezu, Ty bądź mym Mistrzem i Nauczycielem, Ty mnie prowadź po drodze życia zakonnego, w Twoje ręce składam swą wolę i Tobie się całkiem daję prowadzić!” (6 lutego 1938).